Rozwiertek nieparek i słodyszek rzepakowy - niespodziewane szkodniki winorośli na Dolnym Śląsku
Napisał Janusz Mazurek
sobota, 21 luty 2009
Nieuchronna perspektywa sukcesywnego powiększania
się areału uprawy winorośli w Polsce, z całą pewnością, będzie skutkować
możliwością przystosowywania się niektórych szkodników do „nowego” żywiciela. W
pierwszej kolejności należy spodziewać się niekontrolowanego, przypadkowego
wprowadzania określonych gatunków wraz z importem sadzonek.
Słodyszki gromadzące się na liściach w pobliżu
kwiatostanów / fot. prof. Z. Klukowski
Wydaje się, że jest to perspektywa prawie pewna zważywszy na
dotychczasowy proces wymiany handlowej sadzonek, który odbywa się w aż nadto
spontanicznej formie. Należy również liczyć się z występowaniem dość
nietypowych sytuacji gdzie pewne gatunki szkodników będą pojawiać się na
plantacjach okazyjnie, chociażby z uwagi na specyficzną lokalizację winnic. W
sąsiedztwie sadów owocowych może pojawić się problem z przędziorkiem owocowcem,
czy lokalnie występującymi gąsienicami motyli. Inne z kolei szkodniki mogą
przylecieć na winnice z otaczających je pól bądź lasów.
Właśnie do takiej, trudnej do przewidzenia sytuacji, doszło w roku 2007
na „Winnicy Jaworek” w Miękini, gdzie niejako w duecie pojawiły się: słodyszek
rzepakowy czyli szkodnik wydawałoby się typowo rolniczy oraz owad najczęściej
kojarzony ze środowiskiem leśnym, kornik - rozwiertek nieparek. Wiosną, pod
koniec kwietnia, na kilkudziesięciu roślinach, można było zaobserwować dość
regularne otwory o średnicy ok. 1,5
mm oraz wysypujące się z nich trociny. Na jednej
roślinie stwierdzono nawet do kilkunastu takich otworów. Na podstawie sekcji
uszkodzonych fragmentów pędów, stwierdzono obecność małego czarnego chrząszcza,
którego następnie oznaczono do gatunku. Szkodnikiem tym okazał się kornik,
rozwiertek nieparek (Xyleborus dispar) co później zostało definitywnie
potwierdzone w Zespole Ochrony Lasu we Wrocławiu. Przypuszczalnie nalot
rozwiertka nastąpił z sąsiadującej z plantacją alei dość zaniedbanych dębów.
Otwór wejściowy wygryziony przez samicę rozwiertka
/ fot J. Mazurek
Rozwiertek nieparek jest typowym polifagiem i może żerować na wielu
gatunkach drzew i krzewów iglastych i liściastych, w tym również winorośli.
Jako szkodnik jest czasami notowany w sadach, szczególnie tych zlokalizowanych
w pobliżu lasów. Do masowego pojawienia się owada dochodzi najczęściej na
niewielkich, lokalnych powierzchniach i zazwyczaj atakowane są plantacje
cierpiące z powodu suszy. Rozwiertek roi się w kwietniu i maju. Żerowiska
zakładają samice, które wgryzają się w drewno dużym, dobrze widocznym otworem.
W miarę wygryzania chodników lęgowych samica składa w nich jaja kupkami.
Przepoczwarczenie larw następuje późnym latem i młode chrząszcze pozostają w
żerowisku do następnej wiosny.
Żerowisko samicy rozwiertka nieparka / fot J. Mazurek
Z uwagi na lokalny charakter uszkodzeń nie podjęto w Polsce prób
opracowania zaleceń dotyczących ochrony chemicznej. Najskuteczniejszym sposobem
zwalczania jest jak dotąd usuwanie zasiedlonych roślin w czasie przebywania
owadów w żerowiskach, czyli przez cały okres zimowy, aż do wiosny następnego
roku.
Słodyszek rzepakowy (Meligethes aeneus L.) pojawił się na
plantacji winorośli tuż przed kwitnieniem. W charakterystyczny dla siebie
sposób chrząszcze długo wyczekiwały na liściach, w pobliżu niewykształconych
kwiatostanów, aż do fazy, kiedy wraz z rozwojem kwiatów pojawiły się pylniki. W
tym momencie można się było doliczyć nawet do kilkuset sztuk słodyszków na
jednym kwiatostanie.
Słodyszek "wyczekujący" na otwarcie się
kwiatów / fot. prof. Z. Klukowski
W świetle braku udokumentowanych danych nie można jednoznacznie
wypowiadać się co do charakteru szkodliwości słodyszka dla winorośli. Wiadomo,
że chrząszcze odżywiają się pyłkiem różnych roślin i z reguły nie stanowi to
dla żywicieli większego problemu. Autor nie zaobserwował żeby chrząszcze
niszczyły pylniki, co mogłoby sugerować ich wpływ na ograniczanie zapylania.
Trudno jednak wysuwać zbyt daleko idące wnioski bez przeprowadzenia ścisłych
doświadczeń naukowych. Gdyby jednak słodyszek rzepakowy rzeczywiście okazał się
szkodnikiem powodującym istotne straty, to z pewnością należałoby oczekiwać
podjęcia działań w kierunku zarejestrowania skutecznych preparatów. Zwalczanie
słodyszka może jednak napotkać pewne trudności z uwagi na krótki okres
kwitnienia winorośli. Ponadto kwitnienie poszczególnych odmian, czy nawet
roślin w obrębie tej samej odmiany, jest często nierównomierne.
Cały czas pozostaje otwarte pytanie skąd właściwie słodyszek, tak
masowo, pojawił się na plantacji winorośli. Na polach rzepaku dojrzałe larwy po
okresie żerowania w łuszczynach opuszczają się do gleby stosunkowo wcześnie bo
już w maju. W glebie następuje ich przepoczwarczenie. Chrząszcze po wyjściu z kolebki
poczwarkowej w czerwcu, czyli w okresie kwitnienia winorośli, lub lipcu,
żerują jeszcze na różnych roślinach. Możliwe, że gorąca wiosna i równie ciepły
początek lata sprawiły, że po przepoczwarczeniu szkodnik nadlatując z licznych
pól rzepaku odwiedził winorośl w celu odbycia tzw. żeru uzupełniającego. W ten
sposób owady gromadzą składniki pokarmowe umożliwiające im przetrwanie aż do
następnego sezonu. Liczne wystąpienie chrząszczy można logicznie tłumaczyć
wzrostem powierzchni uprawy rzepaku wynikającym z dużego popytu na tą roślinę
będącego efektem działań zmierzających do uregulowania rynku biopaliw.